23 września na platformie Netflix wylądowała „Enola Holmes”, czyli familijny film z wątkiem kryminalnym opowiadający o tytułowej młodszej siostrze najsłynniejszego angielskiego detektywa.
Produkcja została nakręcona z myślą o kinowych ekranach, ale z racji na pandemię koronawirusa władze Legendary Pictures postanowiły sprzedać ją Netflixowi. Na premierę z niecierpliwością oczekiwali miłośnicy kryminałów z całego świata, a w szczególności czytelnicy serii powieści Nancy Springer, na których oparto fabułę filmu. Czy producentom udało się zaspokoić oczekiwania fanów?
Odnaleźć matkę i uciec od braci
Film opowiada o tytułowej Enoli Holmes, młodszej siostrze słynnego Sherlocka Holmesa i nieco mniej znanego Mycrofta. Po odejściu obu braci z domu rodzinnego dziewczyna została wychowywana w nowoczesnym duchu przez matkę, członkinię ruchów emancypacyjnych. W dniu szesnastych urodzin bohaterki matka znika, zostawiając po sobie tajemniczy list. Bystra i inteligentna Enola wyrusza na jej poszukiwania i zrobi wszystko, by odnaleźć matkę i uniknąć smutnego pobytu w szkole dla zbuntowanych dziewcząt. Pomocnym atutem okażą się nie tylko niezwykle rozwinięte zdolności detektywistyczne dziewczyny, ale też młody lord Teweksbury uciekający przed swoją rodziną.
O wiktoriańskiej Anglii w nowy, progresywny sposób
Choć film rozgrywa się w czasach wiktoriańskiej Anglii, twórcy tak naprawdę ograniczyli się do wykorzystania scenografii, kostiumów oraz rekwizytów i postanowili całkowicie odmienić tło społeczne historii. Fabuła „Enoli Holmes” skupia się na przedstawieniu głównej bohaterki, młodej i niezależnej dziewczyny, która nie wpisuje się w ówczesne normy społeczne. Reżyser filmu, Harry Bradbeer, tak naprawdę krytykuje wiktoriańską Anglię i ukazuje dawne ruchy emancypacyjne w kontekście współczesnego feminizmu. Warto przy tym zaznaczyć, że krytyka ta jest wyrażona w przewrotny sposób wpisujący się w przyjętą przez reżysera konwencję kina familijnego. Dzięki takiemu zabiegowi „Enola Holmes” jest idealna zarówno na rodzinny seans, jak i ciekawy wieczór dla młodszych widzów płci pięknej.
Łamanie czwartej ściany i szalona intryga
Przedstawiona w filmie intryga kryminalna jest dość szalona i mało realistyczna, co może przeszkadzać dużej części bardziej doświadczonych widzów. Mimo to główną zaletą (albo, zdaniem części krytyków, wadą) jest łamanie czwartej ściany przez główną bohaterkę, która regularnie zwraca się wprost do osób oglądających film i komentuje wydarzenia dziejące się na ekranie lub prosi o poradę. Zabieg ten utrudnia wczucie się w seans, ale stanowi ciekawą nowość w mocno skostniałej konwencji kina familijnego. Dużym atutem „Enoli Holmes” jest doborowa obsada, w której znalazły się gwiazdy kina takie jak Milly Bobbie Brown („Stranger Things”), Henry Cavill („Wiedźmin”) czy Helena Boham Carter (Bellatrix z serii o Harrym Potterze). Co prawda reżyserowi nie udało się wykorzystać do końca talentu wszystkich wspomnianych aktorów, ale mimo to „Enola Holmes” pozostaje ciekawym i wartym obejrzenia filmem, idealnym na sobotni, rodzinny seans.
TBO