Umiejętność posługiwania się obcymi językami jest pożądana na rynku pracy. Ułatwia także poruszanie się po zglobalizowanym świecie i podróżowanie. Niestety, wykuwanie nowych słów i zasad gramatycznych wymaga czasu i motywacji. Nic dziwnego, że ludzie rozglądają się za metodami, które mogłoby przyśpieszyć ten proces. W trakcie ich poszukiwania, z pewnością natkną się na metodę Krebsa. Reklamy mówią, że pomaga ona nauczyć się wybranego języka w zaledwie kilka dni. Jaka jest prawda?
Metoda Krebsa – na czym polega?
Na początku warto wspomnieć o domniemanym twórcy metody. Emil Krebs był niemieckim poliglotą. Ponoć znał 68 języków, choć nie zostało to oficjalnie potwierdzone. Jego metoda ma odtwarzać sposób nauki języka u dzieci. Chodzi więc o powtarzanie słówek, zwrotów i fraz bez ich rozumienia, które przychodzi z czasem. Kurs metodą Krebsa składa się z czterdziestu lekcji, a każda z nich trwa 40 minut. W ich trakcie uczeń odsłuchuje dialogów w wybranym języku obcym, a następnie je powtarza. Materiał składa się z dialogów o różnym stopniu trudności i długości. Reklamodawcy zachęcają do zakupy kursów opracowanych metodą Krebsa, zapewniając o ich skuteczności. W ich opinii kurs przełamuje niechęć do nauki języka, prowadzi do zwiększenia wydajności pamięci i automatycznie przyśpiesza naukę obcego języka. Brzmi to kusząco, zwłaszcza dla osób, które chcą, a nawet potrzebują nauczyć się nowego języka w krótkim czasie.
Czy metoda Krebsa działa?
Metoda Krebsa budzi wiele wątpliwości i kontrowersji. Jej przeciwnicy twierdzą, że niewiele ma ona wspólnego z Emilem Krebsem, który zmarł w 1930 roku. Choć zachowała się jego biblioteka i odręczne notatki, nie wiadomo tak naprawdę, jaką metodą uczył się on języków obcych. Jego nazwisko jest więc jedynie magnesem, który ma przyciągnąć innych do zakupu kursu. Osoby reklamujące kurs twierdzą, że nauka odbywa się w sposób intuicyjny, jak u dzieci. Brzmi to dobrze. Niestety, badania pokazują, że osoba dorosła nie jest w stanie przyswajać języka na tych samych zasadach co maluchy. A to dlatego, że nasze mózgi są inne. O ile dzieci są w stanie intuicyjnie się uczyć, dorosły potrzebuje zrozumieć pewne zasady rządzące językiem. Twórcy metody podają, że pozwala ona na całkowitym zanurzeniu się w języku. Nie jest to jednak prawda. O zanurzeniu można powiedzieć, jeśli dana osoba faktycznie ma cały czas kontakt z językiem obcym, np. w trakcie wyjazdu zagranicznego. Odsłuchiwanie 40-minutowych dialogów nie pozwala na pełną immersję. Mając na uwadze krytyczne uwagi można uznać, że metoda Krebsa jest przereklamowana. Nie jest w stanie ona nauczyć człowieka posługiwać się językiem obcym zaledwie w kilka dni. Może jednak stanowić dodatkowy sposób nauki, połączy z zapoznawaniem się z gramatyką i nauką słówek.
Możliwość posługiwania się językami obcymi przynosi wiele korzyści, a także dodaje prestiżu. Niestety, nie ma drogi na skróty, aby się ich nauczyć, choć metoda Krebsa może się nią wydawać. Przyswajanie nowego języka wymaga czasu, ćwiczeń, cierpliwości. Tempo nauki uzależnione jest również od motywacji kursanta i jego zdolności.
JUJ